czwartek, 10 stycznia 2013

Rozdział 18

Obudził mnie blask słońca rzucony przez okno. Otworzyłam oczy i ujrzałam twarz Louisa. Był cudowny, pod każdym względem. Idealne usta, idealny nos, idealne rzęsy, brwi.. Wszystko. Mogłabym patrzeć się na niego przez wieki, ale musiałam wrócić do rzeczywistości. Odsunęłam się od niego i z podłogi podniosłam bieliznę, którą pospiesznie na siebie włożyłam. Wstałam i się przeciągnęłam, podeszłam do okna. Widziałam całą panoramę Londynu. To wszystko było jak bajka, w której nie powinnam się znajdować.
- Taki widok mógłby budzić mnie codziennie - odwróciłam się i zobaczyłam Louisa siedzącego na łóżku. Uśmiechnęłam się do niego. Wstał, odkrywając przy tym swoje nagie ciało.
- Ubierz się! - poprosiłam, zakrywając swoje oczy.
- Wczoraj ci to nie przeszkadzało - podszedł do mnie i objął w pasie. Zaśmiałam się i próbowałam uwolnić się od jego uścisku.
- Louis! Czuję ... go! - przycisnął mnie do siebie jeszcze bardziej i przyłączył do chichotów. Patrzyliśmy się na siebie i po prostu odpłynęłam. Jego oczy były takie magiczne. Nie umiałam opisać stanu w który wpadłam, nie umiałam oderwać od niego wzroku, przy nim.. nic nie umiałam. Dłonią dotknął mojego policzka, zamknęłam oczy. Pocałował moje czoło, powieki, nos i usta. Był to idealny pocałunek. Subtelny i delikatny ale zarazem podniecający i namiętny.
- Czas się obudzić - powiedziałam odciągając się od niego.
- Jeszcze chwila - odwróciłam się do niego plecami, jego ręce mnie obejmowały, położył swoją głowę na moim prawym ramieniu, a nasze dłonie ściskały się na moim brzuchu. Wpatrywaliśmy się w Londyn w ciszy i poruszaliśmy w rytm niewidzialnej muzyki. Było cudownie.
- Co zrobimy? - spytałam w końcu przerywając tą chwilę, która dla mnie mogłaby trwać wiecznie. Wiedziałam jednak, że muszę dowiedzieć się co dalej.
- Na początek się ubiorę - odskoczył ode mnie i wyjął z szuflady bokserki. Chwilę później miał już je na sobie. Ja podniosłam swoją koszulkę i dresy. Byłam całkiem ubrana.
- To co się wydarzyło.. to był impuls i nie powinniśmy tego więcej robić - chciał już coś powiedzieć, ale nie dałam mu szansy - Najlepszy seks w moim życiu - uśmiechnął się. - Obiecaj, że to ostatni raz.
- Masz rację.. za daleko się posunęliśmy. Ale to nie moja wina, że tak mnie pociągasz.. - podszedł do mnie i złapał za rękę. - Nie mogę nic ci obiecać, to jest silniejsze ode mnie.
- Coś się między nami dzieję, ale dobrze wiemy, że nic z tego nie wyjdzie. Zrób to dla mnie. Dla naszego dobra. Przyrzeknij, że zapomnimy o sobie i wrócimy do swoich światów. Proszę - wpatrywałam się w niego i czułam, że moje oczy zaczynają robić się czerwone. Przybliżył swoją twarz do mojej, tak że nasze nosy się stykały. Moją dłoń położył na swojej klatce piersiowej. Zamknął oczy.
- Przyrzekam.
Odsunęłam się od niego i pozostawiłam w pokoju samego. Zeszłam na dół. Na moje nieszczęście śniadanie jadł Niall. Gdy tylko mnie zobaczył uśmiechnął się w dziwny sposób.
- Co?
- Nic.
- Niall!
- No nic, po prostu.. nie ważne - włożył do ust koleją porcję płatek z mlekiem, cały czas się uśmiechał.
- Co cię tak śmieszy? - podeszłam do niego bliżej.
- A Louis tak się bronił, tak mówił, że nic was nie łączy.. prawie się z nim o to pokłóciłem..
- No i nic nie łączy! - zaprzeczyłam.
- Jasne - mruknął cicho. Posłałam mu groźne spojrzenie. - Jutro wywiad.
- Zupełnie zapomniałam, muszę skontaktować się z Lou co i jak.. W takim razie do zobaczenia.
Pożegnałam się i wyszłam z domu. Na dworze może i było słonecznie, ale pogoda robiła się coraz gorsza. Zimny wiatr dosięgnął mojego ciała, na co one zareagowało dreszczami. Szłam przez chwilę na pieszo, miałam ochotę przemyśleć wszystko na powietrzu. Proste było powiedzieć sobie nigdy więcej, zapomnij. Tak bardzo tego chciałam, o niczym innym nie marzyłam jak tego, by Louisa wymazać z pamięci. Chciałam to zakończyć szybko, by potem nie bolało. Zawsze byłam twarda i stanowcza, ale z miłością nie ma żartów. To stan, który zmienia całe twoje życie. Pierwsze o czym pomyślisz, gdy się obudzisz jest ta osoba. Ostatnie o czym pomyślisz, gdy kładziesz się spać to ta osoba. Nie mogłam sobie na to pozwolić, bo wiedziałam że prędzej czy później ten romans skończyłby się tragedią. A ja nie chcę cierpieć, nie chcę czuć bólu, którego boję się najbardziej.
- Pola? - spytała piękna blondynka wychylając głowę zza szyby czerwonego, sportowego auta. Samochód jechał tempem, którym szłam.
- Jessica - zatrzymałam się i podeszłam do wozu. - Co ty tutaj robisz?
- Wskakuj - otworzyłam drzwi i usiadłam na fotelu. W środku pachniało arbuzem, zrobiło mi się od razu cieplej.
- Przepraszam, że się do ciebie nie odzywałam - powiedziałam cicho, spoglądając przez okno. Jechałyśmy 60km/h.
- Nie dziwię ci się, że nie miałaś czasu - odpowiedziała z uśmiechem.
- Co masz na myśli? - spojrzałam na nią.
- Przecież jesteś z Louisem! Aż trudno mi w to uwierzyć, jak to jest z wami? Nie chwaliłaś się, że się spotykacie. Zresztą myślałam, że Leo i ty..
- Nie jestem z Louisem! To wszystko dlatego, że ... - nagle sobie przypomniałam, że nikt nie może dowiedzieć się prawdy. - To znaczy.. Tak, jesteśmy ze sobą - westchnęłam.
- Jaki on jest? - jak mogłam o nim zapomnieć chociaż na chwilę, jeżeli nie ważne z kim bym nie rozmawiała temat jest jeden : Louis.
- On ... - zamknęłam na chwilę oczy i ujrzałam jego twarz, uśmiechniętą twarz. - Jest strasznie zabawny i błyskotliwy. Uwielbiam jego śmiech i to jak się złości. Jest wtedy taki bezbronny. Ma na prawdę niespotykane poczucie humoru. Ma też tą wrażliwą stronę.. jest słodki i po prostu cudowny. A jego oczy.. na ich widok wymiękam - zaśmiałam się. Przygryzłam wargę, bo przypomniała mi się noc. Jednak te wrażenia postanowiłam zostawić dla siebie.
- Pola! Ty się zakochałaś! - zaparkowała pod moim domem. Czy ja kochałam Louisa?
Zaprosiłam Jessice do środka. Poszłam pod prysznic zostawiając ją samą w kuchni. Puściłam gorącą wodę i po prosto stałam. Oparłam się ściany i zaczęłam płakać. Wszystko było zbyt trudne, to jak się czułam. Nie potrafiłam tego wyjaśnić, łzy same leciały a ja nie mogłam tego powstrzymać. Musiałam wziąć się w garść i nie myśleć..
Następnego obudziłam się bardzo wcześnie. Wczoraj dzwoniłam do Lou. W studio miałam znaleźć się o godzinie 9. Na osi była 6. Założyłam na siebie czarne rajstopy, czarne koturny i kawową sukienkę do kolan z jasnym paskiem. Włosy zwyczajnie rozpuściłam. Zebrałam się i o godzinie 8.30 wsiadłam w taksówkę. 25 minut później byłam przed studiem radia BBC. Weszłam do środka i od razu znalazłam chłopaków siedzących na krzesłach w poczekalni. Byli już wystylizowani. Trochę się zdziwiłam.
- Spóźniłam się? - odwrócili się do mnie wszyscy. Uśmiechnięty Niall, czarujący Harry, opanowany Liam i jak zwykle perfekcyjnie wyglądający Zayn. No i Louis..
- Nie? - odpowiedział Harry, ale zabrzmiało to bardziej jak pytanie.
- Co tam? - spytał Niall, klepiąc wolne miejsce koło siebie. Usiadłam na skórzanej kanapie. Na przeciw Louisa, który się do mnie tajemniczo uśmiechał.
- Powinnam pracować - trochę się martwiłam, jeżeli nie jestem potrzebna Lou to po co w ogóle miałam się tu dziś stawić? Na planie teledysku też praktycznie nic nie zrobiłam. - Gdzie Lou?
- Nie mam pojęcia - odpowiedział Zayn, nie spoglądając na mnie, bo bawił się telefonem. Nagle wybuchnął śmiechem i pokazał ekran Liamowi. Ten szybko się zaraził i oboje byli bardzo rozbawieni.
- Też chcę się pośmiać! - poskarżył się Louis i podbiegł do przyjaciół. Jednak gdy zobaczył z czego chłopaki mają taki ubaw zrobił obrażoną minę i usiadł z powrotem na swoje miejsce.
- Przestań! To tylko plotki.. nie przejmuj się - pocieszył go Harry, który też już oglądał ekran w telefonie Zayna. Próbował powstrzymać śmiech. Wstałam z kanapy i podeszłam do nich. W komórce zobaczyłam 3 zdjęcia - Eleanor, jego... i ja?! Co do cholery jasnej tam robiłam? A podpis był jeszcze "zabawniejszy" Czy Louis Tomlinson uczył się od Harrego Stylesa jak podrywać dziewczyny?
- O co tu chodzi? - spytałam.
- No wiesz... - Harry poprawił swoją marynarkę - jestem podrywaczem.
Chłopcy wybuchnęli śmiechem a ja zrobiłam to co Louis. Usiadłam obrażona z powrotem na sofę. Zespół musiał wchodzić do studia, bo wywiad miał zacząć się lada chwila. Zostawili mnie samą w holu. Nie wiedziałam co miałam robić, ani gdzie była Lou. Po prostu tam siedziałam i zaczęłam przysłuchiwać się wywiadowi. Chłopcy jak zwykle się wygłupiali, odpowiedzieli na kilka pytań od fanek aż w końcu rzucone zostało to pytanie, najważniejsze pytanie dla menadżera One Direction.
- Louis? Masz nową dziewczynę? Opowiedz coś o tym. To oficjalne?
- To prawda, jestem w nowym związku.
- Nazywa się Pola Fido?
- Tak..
- Gorąca Pola Fido! - wtrącił Niall na co i ja i wszyscy w studio wybuchnęli śmiechem. Nie wiedziałam czemu, ale gdy Louis potwierdził nasz związek poczułam coś w brzuchu. Zdenerwowanie? Nie, to było przyjemne..
15 minut później nareszcie podeszła do mnie Lou i się uśmiechnęła.
- Czekasz na Louisa? - spytała. Chciałam już zaprzeczyć, ale ona także nie znała prawdy. Postanowiłam po prostu zignorować to pytanie.
- Czy ja w końcu zacznę pracować? - zaśmiała się a ja szybko zrobiłam to co ona. Wyznała mi, że teraz nie potrzebuję pomocy, ale i tak będę musiała stawiać się na każde spotkanie, wywiad lub cokolwiek innego. Byłam jej "zapasową prawą ręką". Z jednej strony się ucieszyłam, bo kto nie chciałby dostawać pieniądze za nic? Wywiad dobiegł końca i chłopcy powoli zaczęli rozpraszać się po całym budynku.
- Co dziś robisz? - podszedł do mnie Louis i złapał za dłonie.
- Przestań, obiecałeś - chciałam go puścić, ale pod wpływem jego oczu.. nie dałam rady.
- Spokojnie.. wszyscy uważają, że ze sobą jesteśmy. Nie musimy się ukrywać wręcz przeciwnie - podszedł do mnie jeszcze bliżej i złapał w talii.
- Ja zamawiam taksówkę i jadę do domu.. a ty.. rób co chcesz! - naprawdę usiłowałam się nie uśmiechać, chciałam być poważna.. ale to był Louis, który sprawiał, że nie potrafiłam nad sobą panować.
- Odwiozę cię - położyłam głowę na jego ramieniu. - Proszę.
Wyszliśmy z budynku trzymając się za ręce. Jak zwykle było mnóstwo paparazzi i wszyscy robili nam zdjęcia. Z trudem weszłam do jego czarnego samochodu. Jechaliśmy do mnie.. To był zły pomysł! Pola! To był zły pomysł!
- Więc? - spytał.
- Więc? - spojrzałam na niego i już wiedziałam o co mu chodzi. - Louis, nie! - uśmiechnął się i gwałtownym ruchem głowy poprawił swoją nienaganną brązową grzywkę.
- Ale co? Nic nie mówię - ton jego głosy był tak zabawny, że nie potrafiłabym się nie zaśmiać. Włączył radio w którym leciała akurat piosenka "Live while we're young". Zaczęliśmy ją razem śpiewać i się wygłupiać. Co jakiś czas zerkał na mnie i poruszał brwiami w dwuznaczny sposób. Dotarliśmy przed mój dom. Zgasił samochód i już chciał wychodzić, gdy go złapałam za dłoń i zatrzymałam.
- Gdzie ty się wybierasz? - uśmiechnęłam się. Wskazał ręką na mieszkanie, ale ja tylko pokiwałam głową dając mu do zrozumienia, że się nie zgadzam. - Dziękuję za podwiezienie i .. do zobaczenia.
Nie czekałam na odpowiedź tylko od razu wyszłam z auta, nie odwracałam się bo bałam, ze on nagle z niego wyskoczy i zrobi coś, przed czym nie umiałabym się powstrzymać. Zamknęłam za sobą drzwi i w powietrzu przybiłam piątkę. Świetnie, nie ugięłam się. Położyłam torebkę na kanapie i wstawiłam wodę na kawę. Zastanawiałam się co by tu dziś zrobić... Może w końcu porozmawiam z Alicją? Ktoś zapukał do drzwi. Podbiegłam do nich i je otworzyłam. Na zewnątrz stał Louis, który rzucił się na mnie i zaczął mnie całować. Powoli pozbywaliśmy się garderoby rozrzucając ją po całym mieszkaniu.
- Nasz pierwszy i ostatni poranny seks! - rzuciłam i położyliśmy się na kanapie.





Nudny i krótki x/ Zaczyna doskwierać mi brak weny! Nie wiem czy jutro kolejny rozdział. raczej tak.. ale nic nie obiecuję :) Jeżeli wam się podoba to się bardzo cieszę! Komentujcie :* Przepraszam za wszystkie błędy.
+ Ooo.. "Kiss You" na 4FunTv.

LIEBSTER AWARD 
Dziękuję, dziękuję, dziękuję!! 
<3

4 komentarze:

  1. Zajebisty! Jaki nudny?? Jutro kolejny proszę :D A już niedługo u nas 3 Epizod: http://secrets-to-uncover.blogspot.com/2012/12/postacie.html
    Tak wiemy mało, ale cóż brak weny, to brak weny :D. Czekam na dalsze akcje :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuu......dzieje się. *.*
    Louis będzie z Polą ( W MOJEJ WYOBRAŹNI) ;)
    Czekam na następny rozdział. *.*
    P.S. Uwielbiam twojego bloga i życzę weny. *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak śmiesz ich rozdzielać skoro oni się tak kochają?! Możesz być pewna, że poskarżę się mamie. C: C:
    U mnie 9.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię gdy Pola stawia sobie cele a Louis je niszczy ;D Haha, świetny rozdział! Proszę dodaj jutro następny bo już nie mogę się doczekać.

    OdpowiedzUsuń