Szłam przez jakiś korytarz. Wszędzie było ciemno i nic nie widziałam. Nagle usłyszałam trzask. Odwróciłam się i zobaczyłam lustro. Przed nim stała 19-letnia brunetka. Szczupła i dosyć wysoka. Za nią pojawił się bardzo przystojny blondyn z zielonymi oczami. Był wyższy ode mnie. Poczułam ciepłą dłoń na swojej talii. Teraz staliśmy oboje do siebie przytuleni i wpatrywaliśmy się w ten piękny obraz. Byliśmy dla siebie stworzeni. W jednej chwili wszystko się zepsuło. Lustro roztrzaskało się na mnóstwo kawałeczków i pojawił się wysoki brunet z niebieskimi oczami. Wziął mnie za rękę i zaczęliśmy uciekać. Bałam się co się stanie. Już mieliśmy otwierać czerwone drzwi, które znajdowały się parę metrów od nas. Za chwilę dowiem się co za nimi jest. W jednej sekundzie wszystko zniknęło.
- Pola, czas do pracy. Tralala. - Śpiewał ktoś prosto do mojego ucha.
- Nie śpiewaj, proszę. - Alicja ściągnęła ze mnie kołdrę. Otworzyłam oczy i ujrzałam moją rudą przyjaciółkę. - A gdybym była nago?
- Ty nie śpisz nago. - Usiadła koło mnie. - Muszę iść do pracy, i ty też! Uszykowałam ci kawę i śniadanie.
- Co ty knujesz? Śniadanie? Dla mnie? - To było podejrzane. Ona nigdy nic nie robi sama z siebie.
- To taka motywacja.. no i ... - Zacięła się.
- Tak?
- Chcę cię umówić na randkę w ciemno. - Zachichotała.
- Niby po co? - Wstałam z łóżka i wyjrzałam przez okno. Było słonecznie. - A tak właściwie to która jest godzina?
- Skoro już tu jesteś to czemu nie poflirtujesz? Przydałby ci się ktoś. Gdy ja tu przyjechałam to długo chodziłam przygnębiona, ale potem poznałam Nicka no i sama widzisz. - Spojrzałam na zegarek, bo Alicja mnie totalnie olała. Było 5:30. Jakoś nie czułam, że spałam zaledwie 5 godzin. - ... wiesz, że to dzięki niemu?
- Hmm? - Nie słuchałam co ona do mnie mówiła, bo wszystko co wiązało się z Nickiem nie kojarzyło mi się dobrze.
- Nie ważne. Dzięki, że mnie słuchasz. - Wstała i usiadła przy stole w naszej małej "jadalni". Położyła przed sobą lusterko i zaczęła nakładać tusz do rzęs. - To jak? Z tą randką?
- Zapomniałam ci czegoś powiedzieć. - Oznajmiłam jej. Wzięłam do ręki kubek kawy. - Już się z kimś umówiłam.
- Z kim? Jak mogłaś mi o tym zapomnieć powiedzieć? - Zbulwersowała się.
- Ma na imię Leo. Zresztą nie będę o tym z tobą rozmawiała. Nie chcę zapeszać. - Uśmiechnęłam się do niej. Alicja wstała obróciła się przed lustrem i puściła sobie samej oczko.
- Wychodzę, powodzenia. - Pomachała mi i trzasnęła drzwiami.
- A i Liam Payne mnie obserwuje na Twitterze. - To o tym jej miałam powiedzieć wczoraj po powrocie, ale zupełnie zapomniałam. Wczoraj w głowie miałam tylko jedno. Leo i Leo. Nie wiem co się ze mną dzieję. Bardzo go polubiłam i pragnęłam jak najszybciej się z nim spotkać. Nie pociągał mnie tylko fizycznie, ale także psychicznie. Wydawał się bardzo inteligenty a przy tym taki zabawny. Wczorajszy powrót do domu zaliczam do udanych i chyba już zapamiętałam jaka jest do niego droga. Włączyłam komputer. Zaraz, zaraz a to co? Dostałam wiadomość od... Liama Payna?! Czego ten człowiek jeszcze ode mnie chce?
Nie wiem co sobie myślisz, ale wyluzuj. Nie dość, że tak na mnie nawrzeszczałaś tamtej nocy to jeszcze takie akcje. Mogłem cię ostrzec, że Directionerki są szalone. Przykro mi, że tak na ciebie najechały. Jednak nadal myślę, że jesteś dziwna. Z pozdrowieniami twoi ukochani chłopcy z One Direction.
P.S. nieźle się uśmiali jak opisałem im twoją minę, gdy tylko zrozumiałaś kim jestem.
Przesadził. Ja mu dam. Dziwna. Nawet mnie nie zna! Pola? A czy znasz jego? Co ja wymyślam, oczywiście że tak. Przynajmniej teraz tą wiadomością udowodnił jaki jest chamski i arogancki. Chciałam jak najszybciej mu odpowiedzieć, jednak nie mogłam się spóźnić pierwszego dnia do pracy. Szybko wyciągnęłam z torebki kartkę, którą otrzymałam wczoraj od blondynki. Wystukałam adres na internecie, żeby sprawdzić czy potrzebuję dużo czasu na dojazd. Na ekranie wyskoczyła mi nazwa : Abbey Road Studios. Popatrzyłam chwilę na obrazek. Kim ja właściwie będę? Co do jasnej cholery można robić w studio? Pewnie zostanę sprzątaczką. Lepsze to niż nic. Spojrzałam na zegarek. Była już 6:10. Wskoczyłam pod prysznic i wybrałam jakieś ubrania. Zielone szorty, blado różową koszulkę i niebieskie szpilki. Włosy o dziwo dziś mi się ułożyły. Oceniłam, ze wyglądam całkiem nieźle. Zadzwoniłam po taksówkę i po chwili byłam przed owym studiem. Weszłam do środka i zobaczyłam dużą przestrzeń. Było tam dużo ludzi i zaczepiłam niską brunetkę. Spytałam o Lou Teasdale. Wskazała mi drogę i zaczęłam szukać mojej nowej szefowej. Skręciłam w jakiś korytarz i wpadłam na bruneta z niebieskimi oczami. Był przystojny i miał niesamowity uśmiech. Przyjrzałam mu się i wiedziałam, że go gdzieś widziałam.
- Bardzo cię przepraszam. Spieszę się, to dlatego. - I uciekł.
- Hej! Może mógłbyś mi pomóc? - Zawołałam.
- Sorki, ale na prawdę nie mogę. - Nawet się nie odwrócił. Palant. Szłam dalej aż w końcu w pewnym pokoju ujrzałam blondynkę, która wczoraj uratowała moje życia w kawiarni.
- O! No i jest, moja nowa prawa ręka. Witaj! - Podeszła i przytuliła mnie serdecznie. -Przypomnij mi swoje imię kochana. - Szepnęła mi do ucha.
- Pola. - Odpowiedziałam. Weszłam do pokoju do którego mnie wciągnęła prawie że siłą. W pomieszczeniu było 4 chłopaków siedzących na wysokich krzesłach. Uśmiechnęłam się do nich, ale zaraz po tym wybuchłam śmiechem. Oni zrobili to samo.
- Pola? Ta dziwaczka? No, no. - Powiedział Liam Payne. Wytknął mi język. Ja jednak nie miałam zamiaru pokazać, że świetnie się bawię.
- One Direction? O co tu chodzi? Sprowadziliście mnie tutaj, bo powiedziałam tobie kilka nie miłych słów? - Spojrzałam na zielonookiego chłopaka w kręconych brązowych włosach. Miał już się odezwać, gdy głos zabrała Lou.
- To wy się znacie? No to świetnie, jedno zadanie mniej. A więc Polu, moja droga. Od dziś będziesz moją asystentką. Potrzebna mi jest jakaś osoba. Będziesz pomagała mi ubierać twoich kolegów. Zadowolona? - Uśmiechnęła się do mnie. Ja miałabym być stylistką? Nie wierzyłam, ze to spotkało mnie. Nawet to, że najbardziej zarozumiali Anglicy siedzieli w tym samym pomieszczeniu co ja nie zepsuło mi humoru.
- To jest.. Dziękuję. - Zwróciłam się do mojej nowej szefowej.
- Muszę złapać makijażystkę i powiedzieć żeby się wami szybko zajęła. - Spojrzała na chłopaków. Moim zdaniem wyglądali idealnie. - Przepraszam na chwilkę. - Wyszła z pokoju. Zostałam sama z One Direction, super.
- Jestem Harry Styles. - Wyciągnął do mnie dłoń chłopak, który chciał wcześniej coś powiedzieć, ale przerwała mu Lou.
- Zayn. - Pomachał mi brązowooki, przystojniak. Miał ciemną karnację i wyglądał jak bóg. Uśmiechnęłam się do niego.
- Ja jestem Niall. - Podszedł do mnie uroczy blondyn. Przywitałam się z nim.
- A my się chyba znamy, tylko nie zdążyłaś się przedstawić. - Powiedział do mnie Liam.
- Jestem Pola. I ... zapomnijmy o tamtym zdarzeniu, skoro mamy razem pracować? - Nie miałam zamiaru go przepraszać.
- Zgoda, ale przyznaj to było bardzo miłe spotkanie? - Zaśmiałam się. Nagle do pokoju wpadł chłopak, który olał mnie na korytarzu. Przystojny brunet.
- Coś mnie ominęło? - Spojrzał na mnie. - O to pewnie po ciebie wysłała mnie Lou?
- Najwyraźniej.
- Jestem Tomlinson. Louis Tomlinson. - Wszyscy wybuchnęli śmiechem oprócz mnie.
Ale mam wenę! Mam nadzieję, że się podoba. Przepraszam za wszystkie literówki :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz