środa, 26 grudnia 2012

Rozdział 2

Moi rodzice trochę pokrzyczeli, popłakali (mama), no i w końcu pogodzili się z tym, że wyjeżdżam do Londynu w poszukiwaniu własnej ścieżki życiowej. Alicja bardzo szybko wypełniła swoje zadanie. Na następny dzień zadzwoniła do mnie i poinformowała, że w piątek (tj. za 3 dni) mam samolot do Anglii. Cieszyłam się jak dziecko. Dni szybko mi zleciały. W czwartek wieczorem siedziałam na walizce przed lustrem. Przyglądałam się sobie. Długie, brązowe, kręcone włosy nigdy mi się nie układały i zazdrościłam wszystkim dziewczyną, które miały proste jak druty kudły. Wstałam i odwróciłam się na pięcie. Czy to normalne, że oglądam swój tyłek? Nigdy jakoś nie narzekałam, ale wolałabym aby był troszeczkę większy. Przecież faceci lubią za co złapać. Podeszłam bliżej i stałam naprzeciw lustra. Pola zawsze była szalona i niczego się nie bała. A teraz? Tak, teraz się boję, bo nie wiem czy dam sobie radę. Moje niebieski oczy zaczęły boleć. Czas spać, jutro o tej porze będziesz już w nowym świecie. Zaczniesz wszystko od początku.

Mama strasznie histeryzowała. Tata.. no cóż, on miał "wszystko w dupie". Nim się obejrzałam stałam już przed rudowłosą, średniego wzrostu, szczupłą dziewczyną o zielonych oczach.
- Tak się cieszę! - Krzyknęła i rzuciła się na mnie.
- Uwierz mi, ja też.- Zaprowadziła mnie do swojego malutkiego, niebieskiego samochodu. Nie mam pojęcia czemu, ale na jego widok zaczęłam się śmiać.
- Jest uroczy, przyznaj?
- Tak, piękny. - Skłamałam, no nie wiem czy można jeździć czymś bardziej żałosnym. W Londynie było zimno i padało. No co ja się dziwię, To w końcu Anglia. Podjechałyśmy pod mały dom. Wyglądał naprawdę świetnie. Alicja zaprowadziła mnie do środka i zobaczyłam kuchnię połączoną z salonem. Było przytulnie i czułam się bardzo bezpiecznie. Potem pokazała mi łazienkę i sypialnię.
- Przykro mi, ale będziesz musiała spać na kanapie w dużym pokoju. Mam nadzieję, że to tymczasowe. Jak znajdziesz pracę to wynajmiemy coś większego. - Rzuciła się na łóżko. Zrobiłam to samo.
- No właśnie. Pracę, a to nie jest takie łatwe, nie mam pojęcia co ja tu będę robiła. Alicja, wiem że to dziwnie zabrzmi z moich ust, ale ja się boję. Naprawdę. - Spojrzałam w jej oczy, uśmiechnęła się i przewróciła oczami.
- Ale ja wiem.
-Co? - Aż wstałam z podniecenia.
- Będziesz kelnerką. Kolega Nicka jest właścicielem pewnej knajpki, no i powiedziałam o tobie co nie co. Zgodził się, żebyś tam pracowała. To fantastyczne, prawda? - Była to świetna wiadomość, ale ja kelnerką?
- Tak, nawet nie wiesz jak się cieszę, że tu jestem. Dziękuję za wszystko. - Przytuliłam ją. - Chyba muszę poznać tego całego Nicka, nie sądzisz? - Poruszyłam brwiami.
- Oczywiście, że tak. I to nawet dziś. Musisz poznać wszystkich. Lepiej się szykuj, wychodzimy!

Godzinę później stałam w wysokich, czarnych obcasach w morskiej sukience do kolan przed klubem "Prince of Wales". Nie chciałam się stroić, nie chciałam zakładać szpilek. W ogólnie nie chciałam nigdzie wychodzić, ale Alicja strasznie nalegała. Do tego sama chciała wybrać mi ubrania i upierała się przy sukience. Zgodziłam się, ze się wystroję, jeżeli ona da mi spokój i pozwoli abym sama się ubrała. No i się zgodziła.
- Nie uważasz, że wyglądam .. no wiesz - dziwnie? - Spytałam ją, tuż przed wejściem do środka.
- Myślę, ze wyglądasz bardzo pięknie i spodobasz się każdemu w tym budynku. - Wzruszyłam ramionami i weszłam do środka. Klub był duży i zadbany. W środku było mnóstwo osób a muzyka grała bardzo głośno. Podobało mi się to. Alicja pociągnęła mnie za sobą. Ujrzałam wysokiego czarnowłosego chłopaka. Uśmiechnął się do mnie i wychylił swoje śnieżnobiałe zęby. Miał brązowe oczy.
- Pola to jest właśnie Nick. - Wyciągnął ku mojej stronie dłoń.
- Cześć. - Uścisnęłam jego rękę. Była ciepła. - Miło cię w końcu poznać.
- I wzajemnie. - Cały wieczór spędziliśmy w gronie naszej 3. Nie spodobał mi się ten cały Nick. Był bardzo tajemnicy i ciągle się na mnie patrzył. Dosłownie. Nie zwracałam na to uwagi, ale gdy znów go na tym przyłapałam szybko ulotniłam się do łazienki. Nie wiem o co mu chodzi, czy coś jest ze mną nie tak? Nagle poczułam, ze za chwilę się wywrócę. W ostatniej chwili ktoś mnie złapał. Ujrzałam przystojnego chłopaka. Miał krótkie brązowe włosy i takiego samego koloru oczy.
- Następnym razem uważaj, bo może nie być mnie w pobliżu. - Uśmiechnął się.
- Hej! Ja ciebie skądś znam. - Zrobił dziwną minę. - Nie, musiało mi się pomylić. A i dziękuję.
- Jestem Liam. - Wyciągnął dłoń w moim kierunku.
- No nie wierzę. Liam z One Direction? Wiedziałam, że gdzieś cię już widziałam.
- A ty? Twoje imię?
- Haha, pewnie myślisz że zrobiłeś mi wielką łaskę, i że za chwilę posikam się z wrażenia bo Liam z One Direction - Zrobiłam głupkowatą minę - Mnie złapał. Sory, ale nie ze mną ta gra.
- Dziwna jesteś. No muszę lecieć, zrobić łaskę innym dziewczyną i sprawić by się... posikały bo ja. Tak właśnie ja, je uratowałem. - Zaczął mnie naśladować.
- Goń się! - Odeszłam od niego i weszłam do łazienki. Byłam wściekła. Co tutaj robią takie gwiazdeczki jak on? Spojrzałam w lustro. Zamknęłam oczy i pomyślałam ; Pola, ty wcale nie jesteś dziwna. Czasem tylko cię ponosi. Czasem... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz